

Nie lubię kopytek – tych tradycyjnych. W ogóle nie przepadam za wyrobami mącznymi i mączno -ziemniaczanymi. Pierogi, kluski śląskie, leniwe i inne podobne im cuda jadam tylko od święta, albo podczas wizyt u babci (wiadomo, babcia zawsze karmi najlepiej, a odmawiać jej nie można). Kopytka lubi mój prawie mąż, a ponieważ dzielnie znosi to, że w domu prawie nie jadamy mięsa, że z deserami też bywa kiepsko – drogą kompromisu popełniłam bobytka czyli kopytka z bobu :).
Posypałam je świeżą miętą, a jako dodatek wykorzystałam świeże pomidory, czarne oliwki i suszone zioła. Było naprawdę smacznie :).
DO WYKONANIA KOPYTEK Z BOBU POTRZEBNE BĘDĄ:
na kopytka:
350 g bobu (ugotowanego i obranego)
100 g mąki pszennej
1 jajko
sól, pieprz- do smaku
kilka listków świeżej mięty – do posypania
masło (jeśli będziemy chcieli podsmażyć kopytka lub polać je roztopionym)
na salsę:
2 pomidory obrane ze skórki i pokrojone w kostkę
1 szklanka czarnych, pokrojonych oliwek
1/2 drobno posiekanego ząbku czosnku
1 łyżeczka suszonego oregano
1/2 łyżeczki suszonej bazylii
sól, pieprz – do smaku
1-2 łyżki oliwy
WYKONANIE:
* ugotowany bób rozgnieść praską do ziemniaków, dodać jajko, mąkę, sól i pierz – wymieszać wszystkie składniki i uformować kulę (powinna być dosyć miękka)
* kulę podzielić na mniejsze kawałki, uformować z nich wałeczki i pokroić
* kopytka wrzucać partiami do wrzącej, osolonej wody
* wyławiać gdy wypłyną na powierzchnię ( nie powinny gotować się dłużej niż pół minuty)
* salsa : pomidory lekko posolić, gdy puszczą sok połączyć z resztą składników, skropić oliwą i dokładnie wymieszać
* podawać z wody lub podsmażone na maśle, posypane świeżą miętą
* kopytka świetnie smakują też posypane świeżym koperkiem (tę wersję testowaliśmy przy drugim podejściu i była równie udana)