

Przy okazji Międzynarodowego Dnia Jogi (21 czerwca – to dzisiaj!) podrzucam Wam przepis na bardzo proste w obsłudze curry z soczewicą, kalafiorem i fasolką szparagową.
Oczywiście do jego wykonania możecie użyć innych składników i pobawić się we własne mixy. Soczewicę, kalafior i fasolkę może zastąpić praktycznie każde inne warzywo. Szczególnie dobrze sprawdzają się te bulwiaste i korzenne – marchewka, seler, ziemniaki, pietruszka, bataty. W takim curry możecie też zatopić rybę, krewetki lub kurczaka. Ważne, a właściwie NAJWAŻNIEJSZE są tutaj przyprawy, reszta nie ma już takiego znaczenia.

Pisałam o tym wielokrotnie przy okazji wrzucania różnych przepisów na curry, ale podkreślę to jeszcze raz: CURRY to nie jest przyprawa tylko sposób przygotowania dań. Oczywiście istnieje żółty proszek pod nazwą „curry”, który bez trudu zdobędziemy w każdym sklepie. To jednak wymysł Brytyjczyków, którzy jako kolonizator indyjski zaczęli sprowadzać tamtejsze przyprawy na wyspy. W trakcie długiej żeglugi wiele z nich pleśniało i nie wytrzymywało nadmiaru wilgoci. Brytyjczycy wpadli więc na pomysł, że będą wszystko mielić i wrzucać do puszek – i to jest historia żółtego proszku, który funkcjonuje jako przyprawa curry, a który niesłusznie jest wrzucany do jednego wora z daniami curry.
Indyjskie curry to od zarania dziejów sos na bazie mieszanki różnych przypraw, w którym zatapia się różne elementy. Nie zawsze jest to sos żółty jednak prawie zawsze smakuje inaczej niż sos z dodatkiem curry powder czyli żółtego proszku sprowadzanego do Anglii.
Istnieją też suszone liście curry (kari), które stanowią często składnik wielu mieszanek przyprawowych. To jednak trochę inna historia.

Przyprawy tak jak wspomniałam są tu rzeczą najważniejszą. Możecie użyć gotowych mieszanek typu garam masala, curry masala lub gotowej pasty curry (dostępne w internecie lub sklepach z kuchniami świata). Możecie też – tak jak prawdziwe indyjskie gospodynie – tworzyć własne. Ja zazwyczaj wybieram drugi sposób i robię combo dostosowane do moich kubków smakowych. Część przypraw tj. goździki, kumin, nasiona kolendry, kardamon najpierw podprażam na suchej patelni, żeby wydobyć z nich całą esencję. Bardzo Was do tego zachęcam, bo zrobienie tego zanim wszystko wrzuci się do moździerza i stłucze na proszek wcale nie zajmuje dużo czasu, a wyjdzie Wam tylko na dobre.
Jeśli mix przypraw jest gotowy reszta leci już z górki. Wystarczy wrzucać po kolei pokrojone składniki, dać im chwilę i tuż przed finałem zalać mlekiem kokosowym. Tyle.
Tak przygotowane curry można zjadać samodzielnie jako danie jednogarnkowe – ma już dodatek w postaci soczewicy. Można podawać je z ryżem – super pasuje do niego jaśminowy. Chętni mogą zrobić też indyjskie podpłomyki czyli chapati.
U mnie wygląda to mniej więcej tak. Podane proporcje są przybliżone ponieważ zawsze wszystko robię na oko i próbuję w trakcie gotowania. Z tego co zamieszczam wyszły mi 4 porcje. Na Instagram wrzucałam stories podczas gotowania. Dodałam go do wyróżnionych relacji więc jeśli macie jakieś wątpliwości zawsze możecie potraktować to jako ściągawkę.

CURRY Z SOCZEWICĄ, KALAFIOREM I FASOLKĄ SZPARAGOWĄ – SKŁADNIKI:
- 1/2 małego, młodego kalafiora (nie musi być młody, ale teraz jest sezon więc taki będzie lepszy)
- ok. 300 g fasolki szparagowej
- 150-200 ml mleka kokosowego
- 1/2 szklanki zielonej soczewicy
- 1 łyżka masła (w wersji wegańskiej można je zastąpić np. olejem kokosowym)
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- ok. 3 cm świeżego imbiru
- 1 czerwona papryczka chili (odważni mogą więcej ;))
- 1 łyżeczka kurkumy
- 1/3 łyżeczki cynamonu
- 1/3 łyżeczki pieprzu cayenne
- 2-3 ziarna kardamonu
- 2-3 goździki
- 1/2 łyżeczki nasion kolendry
- 1/2 łyżeczki kuminu
- sól, pieprz
- trochę wody
- natka, kolendra, szczypiorek – opcjonalnie, do posypania na koniec
CURRY Z SOCZEWICĄ, KALAFIOREM I FASOLKĄ SZPARAGOWĄ – WYKONANIE:
Curry gotuje się znacznie łatwiej i sprawniej jeśli wcześniej odpowiednio przygotuje się wszystkie ingrediencje. Zaczynamy od przypraw:
- kardamon, nasiona kolendry, goździki i kumin prażymy na suchej patelni – uważamy, żeby ich nie spalić (będą niedobre, gorzkie);jak zaczynają ładnie pachnieć wrzucamy je do moździerza i tłuczemy na miałki proszek
- do utłuczonych przypraw dodajemy kurkumę, cynamon, pieprz cayenne i wszystko razem mieszamy
- imbir ścieramy na tarce, czosnek przeciskamy przez praskę – z całości po złączeniu powinna powstać papka
Teraz kolejny krok czyli sos, do którego potem wrzucimy warzywa:
- cebulę kroimy w drobną kostkę, siekamy papryczkę chili i wrzucamy wszystko na rozgrzane masło
- gdy cebula się zeszkli dodajemy do niej papkę imbirowo – czosnkową, mieszamy przez chwilę
- dosypuje przygotowany mix przypraw – bardzo szybko wchłoną tłuszcz więc trzeba to chlusnąć odrobiną wody, żeby nic nie przywarło
- gdy wszystko ładnie się połączy wrzucamy soczewicę – zalewamy ją wodą pamiętając o tym, że robimy sos – nie zupę więc nie musi jej być bardzo dużo (ja dałam półtora kubka czyli mniej więcej 300 ml); gdy soczewica będzie lekko al dente wrzucamy kalafior i fasolkę
- w razie potrzeby można dolać jeszcze odrobinę wody; całość pozostawiamy pod przykryciem do momentu aż warzywa się ugotują – zmierzamy do tego, żeby były dość chrupiące i nie rozgotowane
- na samym końcu dodajemy mleko kokosowe i jeszcze przez chwilę gotujemy w nim całość
- doprawiamy solą, pieprzem jeśli jest taka potrzeba i posypujemy zieleniną i chili