

Pora na małe obnażenie się. Tak się złożyło, że studiowałam latynoamerykanistykę. Kierunek dla wariatów i pozytywnie zakręconych, zakochanych w podróżach i przygodach marzycieli, który kończy rocznie niewiele ponad 20 osób. I jak to zwykle bywa szewc w dziurawych butach chodzi, bo chociaż na studiach sporo było kuchni i meksykańskiej i brazylijskiej, to na blogu nie pojawił się jeszcze ani jeden przepis nawiązujący do tematyki latynoskiej. Do dzisiaj. Proszę Państwa oto jest – sopa de Azteca czyli meksykańska zupa pomidorowa.
SKŁADNIKI:
1 puszka pomidorów bez skórki
400 g grillowanej papryki (można kupić gotową w zalewie lub zgrillować samemu – ważne, żeby była bez skórki)
kawałek sera feta
1 awokado
sok z 1 limonki
opakowanie nachos
2 ząbki czosnku
pęczek młodej dymki
pęczek świeżej kolendry (u mnie natka pietruszki)
zielona papryczka chili
czerwona papryczka chili
garść ryżu
łyżka oliwy
200 g żółtego sera (np. hiszpańskiego manchego)
WYKONANIE:
*dymkę pokroić, wrzucić do garnka z łyżką oliwy
* górne listki kolendry(pietruszki) obciąć i zostawić do dekoracji, a resztę pozostałych ogonków dodać do dymki
* dorzucić zmiażdżony czosnek, pomidory oraz paprykę doprawić solą i pieprzem, dodać garść ryżu i gotować 10 minut
* zmiksować wszystkie składniki w garnku, wcisnąć sok z limonki i dokładnie wymieszać
* nachosy przełożyć na blaszkę, posypać startym żółtym serem oraz pokrojoną w plasterki chili papryczką chili- wszystko zapiec aż ser się stopi
* zupę przelać do miski, serwować posypaną fetą, pokrojonym drobno awokado, papryczką, nachosami i listkami kolendry/natki
* opcjonalnie można polać ją sosem z jogurtowo – miętowym (400 g jogurtu naturalnego należy zmiksować z pęczkiem świeżej mięty)