

Paprykarz i kasza jaglana – dwa koszmary mojego dzieciństwa. Gorsze niż Buka z Muminków i Dziecko Rosemary i tak samo podejrzane jak skład serdelków. Ale… czasy się zmieniają i ludzie też. Tak oto ten znienawidzony składnik stał się dzisiaj podstawą mojego śniadania. Oczywiście w wersji mocno odmienionej – bezglutenowo, bezmięsnej i z pełną świadomością powiadam : kaszę jaglaną uwielbiam, a paprykarz z nią w roli głównej jest jednym z lepszych kanapkowych wegsmarowideł jakie jadłam :).
SKŁADNIKI:
2 szklanki kaszy jaglanej ugotowanej na sypko
2 marchewki
1 korzeń pietruszki
1 nieduży korzeń selera
pomidory w puszce bez skórki (można zastąpić kilkoma łyżeczkami koncentratu pomidorowego lub w sezonie świeżymi pomidorami)
2- 3 łyżki oleju roślinnego
1/2 ząbka czosnku
1 płaska łyżeczka kuminu
majeranek, bazylia, płatki chili, sól, pieprz – do smaku
szczypta cukru
WYKONANIE:
* marchewkę, korzeń pietruszki i selera zetrzeć na tarce z grubymi oczkami i podsmażyć na oliwie razem z drobno posiekanym czosnkiem
* gdy warzywa będą miękkie dodać przyprawy i pomidory
*całość zmiksować w blenderze, doprawić solą, pieprzem, dodać szczyptę cukru, zmiksowaną masę połączyć z ugotowaną kaszą jaglaną