

Nie ma imprezy bez hummusu i nie ma hummusu bez cieciorki i pasty tahini. Choć pasta tahini brzmi dosyć egzotycznie jej samodzielne przygotowanie zajmuje naprawdę chwilę – wystarczy sezam, blender i dobre chęci.
Poza hummusem pastę tahini dodaje się do baba ghanoush czyli dipu z pieczonego bakłażana, można nią również polewać grillowane lub surowe warzywa. Poza kuchnią arabską pasta tahini jest też popularna w kuchni japońskiej i azjatyckiej. W prowincji Syczuan stanowi kluczowy element tzw. dan dan noodles – bardzo pikantnego dania z makaronem, mielonym mięsem wołowym i kiszonymi łodygami gorczycy. Co ciekawe w wersji wschodnioazjatyckiej pastę tahini robi się z sezamu niełuskanego, który finalnie tworzy smak nieco cierpki i lekko gorzkawy. Wariant libańsko – izraelski to tahini z dodatkiem wody i soku z cytryny, czasem również czosnku. Taka pasta ma bardziej konsystencję śmietanki i świetnie sprawdza się jako dodatek do warzyw pokrojonych w słupki. Mój przepis będzie bliższy wzorcom greckim i bliskowschodnim – oparty na jasnym, podprażanym sezamie połączonym z olejem sezamowym.
DOMOWA PASTA TAHINI – SKŁADNIKI:
1 szklanka ziaren sezamu
1/5 szklanki oleju sezamowego
WYKONANIE:
*upraż sezam na suchej patelni – uważaj, żeby się nie przypaliły(będzie gorzkie!), ziarna powinny mieć złocisty kolor
*uprażone ziarna wrzuć do blendera i zacznij miksować dodając stopniowo olej
*w trakcie miksowania kilka razy trzeba wyłączyć blender i zbierać pastę z boków
*im dłużej będziesz miksować tym pasta będzie bardziej gładka – najlepsza jest taka, w której w ogóle nie ma grudek – powodzenia!
Pastę tahini można przechowywać w szczelnie zamkniętym słoiczku, w lodówce nawet do kilku miesięcy.